Jesienny crush kamienicznicy

W pierwszej chwili nie zwracam na niego uwagi. Jest wysoki, postawny, a na pewno dobrze zbudowany. Wygląda trochę staromodnie, ale też umówmy się, przecież nie ma 20 lat. Już nikt tak się tak nie ubiera, ale trzeba przyznać, że ma swój styl. Co najważniejsze – mimo upływu lat wciąż jest tak samo sprawny. Służy mi tylko do jednego i jeszcze nigdy mnie nie zawiódł. Zwykle trzyma się na uboczu. Niepotrzebne mu zainteresowani. Wie, że gdy nadejdzie odpowiedni moment, sama do niego przylgnę. Odwlekam tę chwilę tak długo, jak się tylko da. Inicjatywa leży zawsze po mojej stronie. Zwykle radzę sobie bez niego. w ogóle o nim nie myślę ani nie tęsknię. Do czasu. Wiem, że wystarczy jedno zbliżenie i szybko się przyzwyczaję. Nie będę…Continue reading Jesienny crush kamienicznicy

Gdy w brzuchu mrowi, a ręce drżą. O strachu

Wrócił, nie wytarł butów i rozsiadł się wygodnie. Nie muszę na niego patrzeć. Od samej myśli, że jest, boli brzuch, trzęsą się ręce, a nogi wrastają w ziemię. Mówi mi, co mam robić. Nie chcę znów tego słuchać i próbuję się go pozbyć. Też nie słucha. I tak się rozmawia ze strachem. Nawet nie chodzi o pokonywanie wielkich barier, nie dyskutujemy o odważnych czynach. Ja tylko boję się równo stanąć na obu nogach. Potem na jednej, tej mniej sprawnej, lekko zgiętej. Dalej zrobić krok do przodu, do tyłu. Wspiąć się na palce. Wejść i zejść ze stopnia. Wyprostować kolano. Zrobić przysiad, równo obciążając nogi. Potem wykrok, pamiętając o utrzymaniu kolana w osi. Z każdym prostym ruchem wyobrażam…Continue reading Gdy w brzuchu mrowi, a ręce drżą. O strachu

w wirze

Bez sensu. Wszystko tak bardzo bez sensu. Najpierw próbują was zorganizować i jakoś szufladkują. Czekasz na swoją kolej. Nigdy nie wiesz, kiedy wypadnie. Nie rządzą tym absolutnie żadne reguły. Cały czas czekasz. Regularnie oślepia cię światło, świat dookoła się trzęsie, myślisz, że to już, za chwilę… Ale zapada ciemność i głucha cisza. Znów bez słowa wyjaśnienia zabrali kogoś innego. Czekasz. Wiesz, że ten moment w końcu kiedyś nadejdzie. Wiesz, co czeka cię później. Z nerwów aż się kurczysz. Gdy nadchodzi twój dzień, znosisz swój los bez słowa sprzeciwu. W końcu tylko po to was stworzyli. Istniejesz na tym świecie tylko w tym jednym celu. Masz im służyć. Przez cały dzień, w ukryciu, wszędzie im towarzyszysz. Dotykają…Continue reading w wirze

Co mi dolega, gdy swędzi w głowie? O kreatywności

Widzisz dwie siwe kobiety. Jedna z nich ma krótkie włosy, jest ubrana w elegancki garnitur, nosi szpilki i złotą biżuterię. Prowadzi firmę kosmetyczną. Właśnie siedzi za biurkiem i rozmawia ze swoim zespołem o nowej linii produktów. Wieczorem będzie odpoczywać na sofie z kieliszkiem wina. Druga ma długie, rozpuszczone włosy, nosi ogrodniczki, w jej uszach wiszą kolorowe kolczyki, a na rękach dzwonią etniczne bransoletki. Właśnie rozpakowała torbę z ekologicznymi warzywami, zaraz zapali skręta i zasiądzie w kąciku do medytacji. Jak myślisz, która z nich maluje obrazy? Kreatywność zarezerwowana dla artystów i dziwaków? Serialowe bohaterki Grace i Frankie to przeciwieństwa. Szkoda, że tylko jednej z nich scenarzyści pozwolili kreatywnie i twórczo spędzać czasu.…Continue reading Co mi dolega, gdy swędzi w głowie? O kreatywności

Kontrolerka loków

Jeśli chodzi o osiągnięcia tego roku, to mogę się pochwalić, że opanowałam nowy język. Nauczyłam się biegle mówić po WŁOSOMANIACKU. Nie robię już wielkich oczu na widok słów: rypacz, myjadło, glutek, aktywator skrętu, stylizator, wcierka, mycie OMO, plopping, gniotu-gniotu i reanimacja skrętu. Wiem, co to znaczy olejować na podkładzie, suszyć z dyfuzorem i odgniatać sucharki. Wiem, po co włosom laminowanie i chelatowanie oraz sprawdzanie temperatury punktu rosy. Znam słowa-zmory: przyklap, przesusz, przeproteinowanie, przeemolientowanie, przenawilżenie lub puch. Ale o czym w ogóle mowa? O włosach i sposobach na mycie, suszenie i układanie tak, żeby wydobyć z nich naturalny potencjał. Często wychodzą fale lub loki, bo te nielubiane włosy, co są kupą siana nie do ułożenia w żaden…Continue reading Kontrolerka loków

Produktywność bliska zeru

Z dzieciństwa pamiętam bajkę o mrówce i koniku polnym. Latem pilna i pracowita mrówka całymi dniami uwijała się, żeby uzbierać zapasy na nadchodzącą zimę. W tym czasie beztroski konik polny, żyjący chwilą, zajmował się śpiewem i nie trudził myśleniem o przyszłości. Gdy nadeszła zima, głodny konik polny poszedł do sąsiadki mrówki i poprosił o pożyczenie czegoś do jedzenia. Ta go spławiła. Koniec bajki. Można zadawać pytania co do postawy moralnej bohaterów, działania zgodnego z własną naturą, międzygatunkowego miłosierdzia czy asertywności mrówki. Lecz ogólny morał z bajki płynie taki: Oszczędnością i pracą ludzie się bogacą I jak z takim wzorcami człowiek ma spokojnie odpoczywać? Nigdy nie byłam wzorem pracowitości. Nie lubię stwierdzenia, że na odpoczynek trzeba…Continue reading Produktywność bliska zeru

Po co?

Tu chodzi zwykle tylko o nie. Ma trzyliterowe imię, ze spółgłoską w środku. Rodzajowo neutralne, często nieznośne. Gdy go nie słucham i śmiem zapomnieć, najpierw zamyka się w sobie, a potem zaczyna się wydzierać. Jest jak ryczący od wielu godzin, obsmarkany bachor, któremu nic się nie da wytłumaczyć. Gdy się nim zajmę, dopieszczę tak, jak lubi, kwitnie. Mości się wygodnie i rozkosznie grzeje, rozsiewając wokół siebie czar i blask. Patrzę na nie i aż się uśmiecham. Widzę, że to jeszcze straszny dzieciak. Ego najbardziej lubi etap wymyślania. Podpowiada, jak układać słowa, żeby związały się ze sobą najbardziej. Lubi długaśne, najlepiej czterosylabowe, które zwiększają stopień skomplikowania, jakby to miało jakieś znaczenie. Cieszy…Continue reading Po co?

Podróże solo – strach się bać?

Ty tam sama pojechałaś? Odważna jesteś! Te słowa kiedyś mnie podbudowywały, budziły poczucie dumy i zadowolenia.A nie bałaś się? Gdy słyszę je kolejny raz kierowane do kolejnej dziewczyny, budzi się we mnie bunt. Bunt, bo dziewczyna podróżująca bez towarzystwa to wciąż dziwny obraz na horyzoncie. Przynajmniej tak wynika z tego, co słyszę i czuję. Czy widząc na ekranie Wojciecha Cejrowskiego zastanawiasz się, co w czasie wyprawy robi jego rodzina? Ciekawi cię, czy ją w ogóle ma, z kim zostawia dzieci? Jeśli ich nie ma, to dlaczego – czy poświęcił rolę ojca dla podróżniczej kariery? Bo ja nie. A czy zdarzyło Ci zainteresować życiem prywatnym Martyny Wojciechowskiej? Czytasz komentarze, że jest wyrodną matką, bo pojechała na krańce świata lub ekstremalne wyprawy…Continue reading Podróże solo – strach się bać?

Drogi pamiętniczku, od kilku miesięcy odnoszę wrażenie, że…

Gram w filmie pt. „Fifty Shades of Pain. Powiedz stop”. Film opowiada o zadawaniu bólu i płaceniu za to wysokiej ceny. Niestety przypadła mi rola głównej bohaterki, która w specjalnie do tego przeznaczonym pomieszczeniu poddawana jest torturom, testuje się jej granice wytrzymałości, a na końcu wystawia się jej za to spory rachunek. To niejasne uczucie towarzyszy mi za każdym razem, gdy opuszczam gabinet fizjoterapii, a w dłoni ściskam paragon za terapię manualną i trening rehabilitacyjny. Nie wiem, kto reżyseruje ten dramat, prawdopodobnie jeden z twórców filmów bollywood. Fabuła ciągnie się już niemiłosiernie długo, a końca wciąż nie widać. Konwencja gatunku wymaga, aby pojawiły się sceny taneczne – i tu mamy problem. Główna…Continue reading Drogi pamiętniczku, od kilku miesięcy odnoszę wrażenie, że…

Puszczać się czy się nie puszczać?

Oto jest pytanie, które prędzej czy później zadaje sobie dziewczyna. Tak, dziewczyna, zawężam temat, bo umówmy się, chłopiec w okresie dojrzewania i później na pewno przechodzi przez różne trudności, ale jednak może robić co chce, a i tak nikt nie nazwie puszczalskim, rozwiązłym, brudną szklanką, zużytą gumą czy z drugiej strony – niedojebanym i nieruchalnym cnotkiem niewydymkiem. To dziewczyna prowadzi się albo dobrze, albo źle, a jej moralność jest sprawą wagi ciężkiej dla niej samej, dla rodziny, społeczeństwa i wręcz losów świata. To, jak i do czego może używać genitaliów staje się dużym polem do zawstydzania. Jeśli o mnie chodzi, to długo nie musiałam sobie zadawać tego pytania. Byłam cicha,…Continue reading Puszczać się czy się nie puszczać?