Kontrolerka loków

Jeśli chodzi o osiągnięcia tego roku, to mogę się pochwalić, że opanowałam nowy język. Nauczyłam się biegle mówić po WŁOSOMANIACKU. Nie robię już wielkich oczu na widok słów: rypacz, myjadło, glutek, aktywator skrętu, stylizator, wcierka, mycie OMO, plopping, gniotu-gniotu i reanimacja skrętu. Wiem, co to znaczy olejować na podkładzie, suszyć z dyfuzorem i odgniatać sucharki. Wiem, po co włosom laminowanie i chelatowanie oraz sprawdzanie temperatury punktu rosy. Znam słowa-zmory: przyklap, przesusz, przeproteinowanie, przeemolientowanie, przenawilżenie lub puch. Ale o czym w ogóle mowa? O włosach i sposobach na mycie, suszenie i układanie tak, żeby wydobyć z nich naturalny potencjał. Często wychodzą fale lub loki, bo te nielubiane włosy, co są kupą siana nie do ułożenia w żaden…Continue reading Kontrolerka loków