Drogi pamiętniczku, od kilku miesięcy odnoszę wrażenie, że…

Gram w filmie pt. „Fifty Shades of Pain. Powiedz stop”. Film opowiada o zadawaniu bólu i płaceniu za to wysokiej ceny. Niestety przypadła mi rola głównej bohaterki, która w specjalnie do tego przeznaczonym pomieszczeniu poddawana jest torturom, testuje się jej granice wytrzymałości, a na końcu wystawia się jej za to spory rachunek. To niejasne uczucie towarzyszy mi za każdym razem, gdy opuszczam gabinet fizjoterapii, a w dłoni ściskam paragon za terapię manualną i trening rehabilitacyjny. Nie wiem, kto reżyseruje ten dramat, prawdopodobnie jeden z twórców filmów bollywood. Fabuła ciągnie się już niemiłosiernie długo, a końca wciąż nie widać. Konwencja gatunku wymaga, aby pojawiły się sceny taneczne – i tu mamy problem. Główna…Continue reading Drogi pamiętniczku, od kilku miesięcy odnoszę wrażenie, że…

Zerwane więzi, przerwane tkanki

-Ale jak zerwała pani to więzadło? Jest to jedno z bardziej kłopotliwych pytań, zadawane mi przez kolejnych lekarzy i fizjoterapeutów. Jeśli czegoś się nauczyłam, to żeby nie wgłębiać się za bardzo w szczegóły przy odpowiedzi. A szczegóły są takie, że musiałabym zacząć od podróży w czasie do września 2018 roku, gdy zdarzyło mi się walczyć w sumo, poślizgnąć się i wykręcić kolano, ale nie na tyle, żeby widowiskowo się tarzać, krzyczeć z bólu i iść do lekarza. Potem musiałabym się przenieść do października 2019, gdy schodziłam sobie po trzech stopniach z bankomatu.. I nagle coś ni z tego, ni z owego, trrrrrrach trrach – tak mi zabrzmiało w nodze. Działo się to w Kambodży. Mniej więcej w połowie opowieści pytający ma coraz większe oczy, zupełnie jakbym się zwierzała…Continue reading Zerwane więzi, przerwane tkanki